środa, 8 sierpnia 2012

Lekcja pokory

Nie zawsze jest tak, jak chciałyśmy i sobie wyobrażałyśmy, że będzie. Nie dałyśmy rady. Nie mamy już siły na Francję. Nie mamy na to nawet pieniędzy. Nie mamy wiedzy o tysiącu szlaków św. Jakuba, które istnieją tu niemal w każdym mieście. Jesteśmy wykończone psychicznie tym wszystkim. To strasznie trudne. To nie jest tak, że każdego dnia wstajemy tu z uśmiechem na ustach i możemy się doczekać tych 35 km do przejścia. Francja nas wykończyła. Nigdy nie mogło być normalnie. Albo nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy spać, albo musieliśmy iść aż 40 km, albo była fatalna pogoda, albo 1000 razy się gubiliśmy. albo cały dzień trzeba było iść asfaltem itd. Zawsze coś. Przykro nam, że wielu z was zawiedliśmy. że liczyliście na nas, a my okazałyśmy się aż tak słabe. Trudno nam o tym pisać, bo trudno jest przyznać się do pewnego rodzaju porażki. Bóg tak bardzo uczy nas pokory, tak bardzo pokazuje nam kim naprawdę jesteśmy. Nie da się ot tak przejść 3500 km. I tu nawet nie chodzi tylko o aspekt fizyczny.
Kontynuujemy camino ale inaczej niż sobie to wyobrażałyśmy. Jesteśmy we dwie. Jedziemy do Saint-Jean-Pied-de-Port by stamtąd iść do Santiago. Dzięki Bogu mamy dziś gdzie spać i co jeść. Dziś rano, gdy się obudziłyśmy za nic na świecie nie powiedziałyśmy, że ten dzień się tak skończy.
Basia i Ala 

10 komentarzy:

  1. skruszone dziewczynki. zal mi was ze tak postepujecie z ludzmi jak postapiliscie z Adamem

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi jest żal Ciebie,nie znasz sytuacji wiec po co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tak naprawdę stało się z Adamem: idzie samotnie, czy wraca do Polski?

    Nie znam sytuacji, ale myślę sobie, że czas pokaże, czy to była dobra decyzja. Z tego, co piszecie, Francja jest naprawdę trudna.
    Mamcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli, oddajcie to Panu i będzie na pewno dobrze.
    Dajcie znać co z moim imiennikiem, idzie dalej?

    OdpowiedzUsuń
  5. Adam kontynuuje dalej pielgrzymkę nie wraca do Polski, ma się świetnie i daje sobie radę lepiej niż wy we dwie razem wzięte... jak tak mogłyście... wstydźcie się dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłbyś po pierwsze mieć odwagę i się podpisać a po drugie ukonkretnić czego właściwie mają się wstydzić? Wiesz coś, o czym my nie wiemy? Wpisujesz się w tych użytkowników neta, którzy korzystajac z tego, że są anonimowi sieją plotki i pomównienia.

      Usuń
    2. waszego zachowania... wielkie gratki... a plotek nie sieję kochaniutka. swoje wiem...

      Usuń
    3. "Intrygant nie wierzy we wszystkie plotki, ale wszystkie przekazuje dalej."

      Usuń
  6. Nie ma co się załamywać bo to nie są wyściegi i tak podziwiam Was że taką drogę pokonałyście. Miałem okazję 2 krotnie wędrować do Santiago raz z Leon do Santiago i Finistere - 380 km a takze drugi raz z Lizbony 612,5 km.
    Nie mozna się dołować z tego co nie wyszło bo zawsze porażka też czegoś uczy.
    Wiem że szlak jest bardzo trudny tez szczerze mówiąc miałem momenty zwątpienia - ale mówiłem sobie przecież to tak musi być sam sobie tak wybrałem.
    W tym roku we wrześniu wyruszam na kolejny szlak tym razem będzie to Cammino di Assisi we Włoszech ( Szlak Sw Franciszka).
    Pozdrawiam
    Buen Camino
    Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny nie załamujcie się. Przeszłyście spory kawał drogi. Ja Was właśnie za to podziwiam.

    Trzymajcie się.
    Pozdrawiam Ola ;)

    OdpowiedzUsuń