piątek, 25 maja 2012

Tydzień drogi za nami


 Pierwszą próbę wstania podjęliśmy o 5. Jednak z powodu zamkniętego sklepu wstaliśmy o 6, pani zrobiła nam pyszne śniadanie. Fantastyczni ludzie. Pan sołtys powiedział, że jak będziemy miec jakiś problem, to mamy dzwonić. I pan będzie dzwonił do nas, jak już będziemy w Niemczech :D

Z chwilą opuszczenia progu domu nasze myśli kierowały się ku kolejnemu noclegowi. Baliśmy się, że to się powtórzy. Napisaliśmy do naszego ks.Tomasza, który odprawiał Mszę przed naszą pielgrzymką, aby zadzwonił na parafię do Wilkowa. I wiecie co się okazało? Ksiądz z Wilkowa powiedział, że nas nie przyjmie.

Co się z nimi dzieje?

Na szczęście w Grójcu pracuje nasz pan sołtys, więc poszliśmy do niego. Powiedzieliśmy, że znowu taka sytuacja. Pan zapewnił ze na 100% będziemy mieć nocleg. Uff, dzięki Bogu!

W Grójcu wysłaliśmy też nasze kartki świąteczne :D Poszliśmy szukać koszuli i klapek Kubota :D Koszuli, żeby ochronić poparzone słońcem ręce Basi, a klapek bo Adam oddał swoje mega ciężkie klapki. Adam kupił sobie w Pepco cudowne lacie, a Basia w lumpeksie męska, białą, 2 razy za duza koszule za 4 zł hahaha

Wyglądam teraz jak brat :D

Basia i Adam

2 komentarze:

  1. piotr kedzierski25 maja 2012 23:50

    Kochani mogę Wam pomóc jak już będziecie 100 km przed granicą z niemcami

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie to jednak potrafią być niemili ładnie mówiąc ;/
    trzymam kciuki żebyście znaleźli nocleg na dziś ;p

    OdpowiedzUsuń