poniedziałek, 18 czerwca 2012
Miesiąc w drodze
Doszliśmy do wniosku, że ludzi wzrusza nas młody wiek. Babcia i dziadek, przynieśli nam do naszych sobotnich, podgrzanych w piekarniku bułek ser i miód, a na drogę gofry i czekoladki. Odprowadzili nas, dali 5 euro i kupili bułki. Są mega!
Od rana był niesamowity upał. Wyobraźcie sobie iść 10 km bez wody a potem uciekanie przed burzą, ciekawie. Nie było żadnego sklepu, więc poszliśmy do pastora po wodę.
Żeby nie było nudno mieliśmy dziś przeprawę jakąś łodzią przez rzekę, za 2 euro :D
Jesteśmy w Strehla, odpoczywamy. Jutro czeka nas 36 km. Obliczamy czas, bo możemy nie zdążyć na studia.. Tak..
Każdy Niemiec nas pyta, co o tej pielgrzymce sądzą nasi rodzice.
A Adam zaczął zaciągać po naszemu, wschodniemu. Doszedł do wniosku, że to przez używanie 4 języków :D
Dziś mija miesiąc od naszego wyjścia, mamy za sobą około 850 kilometrów i dalej nie możemy uwierzyć, że to się dzieje naprawdę :D
Basia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki mojemu synowi śledzę Wasze losy od Lednicy.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i z Bogiem :)