wtorek, 5 czerwca 2012

Milicz - Trzebnica


Stróże Poranka - Drogi [klik]


4.06
Razem z panem Józefem byliśmy na Mszy, wzięliśmy pieczątki i udaliśmy się w 32 - kilometrową drogę.
Padał deszcz, było zimno. Dobrze, że Ala przywiozła nam buty :D
Mimo deszczu droga była przyjemna, dużo lasów, czasami wioski.
W jednej wsi poszliśmy do sklepu po sok i bułki. Pan nie mógł uwierzyć, że idziemy do Hiszpanii. Jego żona zrobiła nam kawę i dostaliśmy ciastka, czad :D
Ludzie mówili, żebyśmy w Trzebnicy poszli na nocleg do sióstr, bo na pewno nas przyjmą. Od sklepu mieliśmy jeszcze 15 km.
Podbudowani miłym spotkaniem, szliśmy dalej, śpiewając kolędy i grając butelką w golfa :D Taki sposobem czas nam szybko zleciał.
Doszliśmy do sióstr boromeuszek. W pierwszej chwili myśleliśmy, że nas siostra przełożona nie przyjmie. Jednak udało się. Dostaliśmy obiad i mieszkanie :D 3 pokoje, kuchnia, łazienka - szaleństwo :D W końcu zrobiliśmy pranie, bo znów mieliśmy deficyt ubrań. Teraz pijemy osiem herbat i idziemy spać, bo jutro o 6 Msza.

Basia i Adam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz