środa, 25 lipca 2012

Dzień niespodzianek

"Pielgrzym to nie jest mędrzec ani święty.
Pielgrzym to przyjaciel mądrości, poszukiwacz świętości"

24 lipca. Wczoraj Ala napisała, że nic się nie dzieje. Dzisiaj wydarzyło się bardzo dużo. Od samego rana było mega gorąco. Chodziliśmy na zmianę polami i asfaltem. Kiedy w końcu znaleźliśmy sklep, zrobiliśmy zakupy i usiedliśmy pod kościołem, żeby coś zjeść. Ja od jakichś 3 dni nie mogę jeść, bo mam chory żołądek i nie bardzo mi pomagały leki. I wiecie co się stało? Podszedł do nas jakiś pan, spytał skąd idziemy i wyjął z plecaka austriackie krople żołądkowe - najlepsze. Nie mam pojęcia jak to się stało. Z nieba nam człowiek spadł! Niesamowite!
Po południu temperatura przekroczyła 40 stopni. Padaliśmy. I wtedy trafiliśmy na chatkę, która stała po środku pola. Jej właściciel zaprosił nas na zimne napoje! Mega! Tego nam było trzeba!
Oczywiście nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy spać. Niespodziewanie pojawiła się alberga. Ludzie są fantastyczni. Zaprośli nas na kolację i udało nam się zrzucić zdjęcia na dysk (są też na Facebooku na fanpage`u: Pielgrzymując. W drodze do Santiago). Nie mamy nic do jedzenia, więc pan specjalnie piecze dla nas chleb. Jutro idziemy do Bourges.
Z ciekawostek: Ali rozwalają się sandały. Ciekawe czy dotrwają do Santiago? A mi się robią dziury w koszulkach.
Basia

3 komentarze:

  1. Trójko, trafiłem dziś na Waszego bloga, podziwiam, zazdroszczę i wspieram modlitwą. Szkoda, że nie wrzucacie zdjęć.
    Buen camino a los tres! Mateusz z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia publikowane są na portalu facebook: https://www.facebook.com/Pielgrzymujac

      Usuń
  2. Podziwiam Was ! Jesteście fantastyczni. Pamiętamy w modlitwie - szeroccy pielgrzymi na Jasną Górę.

    Karolina - siostra Basi :)

    OdpowiedzUsuń