14 lipca (jeszcze) Jesteśmy żałośni, ale tak totalnie! Próbowaliśmy opisać to, co się dziś działo, ale nie potrafimy. Dzięki Bogu jesteśmy najedzeni i mamy gdzie spać. Jesteśmy też tak ogromnie Mu wdzięczni za to, że chce nam pokazywać jacy bez Niego jesteśmy. To dla nas cenna lekcja. Nie wiemy, gdzie jutro idziemy - w sumie standard. Jedno jest pewne: JESTEŚMY W DRODZE DO SANTIAGO!
Basia, Ala, Adam
I niech Droga Was prowadzi! Pamiętajcie, że "jesteście piękni..."! Trzymajcie się ciepło!
OdpowiedzUsuńPamietam w modlitwie!
Mamuśka Danusia