poniedziałek, 9 lipca 2012

Metz, Metz, Metz


Po śniadaniu wyszliśmy. Na dzień dobry padał deszcz. Aż do chwili przeprawy przez las, szło się bardzo przyjemnie Potem było mega błoto, wyglądaliśmy jak świnki. A wczoraj tak ładnie wypraliśmy spodnie... 


Dziś niedzielny odcinek - 20km. Byliśmy dość wcześnie w Metz. Oczywiście był problem z noclegiem. Najtańszy w schronisku młodzieżowym - 18 euro. Jedzenie też jest bardzo drogie.

Msza po francusku jest bardzo ciekawa.

Czekamy na Alę. 

Amen.


Basia i Adam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz